sobota, 31 sierpnia 2013

















Kręgle z bratem Bartka i jego dziewczyną Agatą oraz spacer nocą po wyspie młyńskiej.. Jednym słowem wieczór się udał :) Teraz wszyscy pojechali i znów zostaliśmy sami z naszą małą rodzinką :)







Mam zaległości! Więc nadrabiam :) Chrzciny były 18.08.13. Wszystko było tak jak zaplanowałam. Lenka całą mszę patrzyła na księdza i nawet do niego gugała. Jak kościelny ocierał jej główkę z wody święconej to złapała go za chusteczkę i nie chciała puścić. Była bardzo grzeczna w kościele. Byłam z niej dumna :)

piątek, 9 sierpnia 2013














Umieramy na upał. Najchętniej zdjęłabym skórę żeby ochłonąć.
Do chrzcin został tydzień i 2 dni. Nie mogę uwierzyć jak ten czas leci. A w poniedziałek przyjeżdżają dziadkowie z Anglii, którzy jeszcze nie widzieli Lenusi, no jedynie tylko przez skypa. Czekamy na nich z utęsknieniem i jedziemy po nich do Gdańska na lotnisko. Więc wyjedziemy z rana i spędzimy miło i rodzinnie dzień nad morzem, a później ich odbierzemy. Cały czas zastanawiam się w co się ubiorę na chrzciny.. A dla Lenusi kreacja już jest kupiona :)

środa, 7 sierpnia 2013




















Tak wiem ,że moja Myszka ma odparzenie na szyjce. Tak walcze z tym i próbuję zapobiegać. Ogólnie to pominęłam istotny fakt ,że mycha śmieje się już w głos i rozbraja tym wszystkich. Jest moim najpiękniejszym skarbem!








Wróciłyśmy do tatulka. Dowiedziałam się paru nowych rzeczy, ciekawych i mniej ciekawych. Boże..Czasami myślenie facetów mnie boli. Puszcze w niepamięć te nieprzyjemne rozmowy. Mniejsza. Trochę dziś mnie na zdjęciach, bo Lenusi nie miałam kiedy zdjęć porobić, chyba ,że chcecie śpiące. Ona przez tą pogodę nie robi nic innego tylko śpi. Dobrze ,że wyzdrowiała już. Właściwie zastanawiam się czy to czasami nie było coś na tle alergicznym. Musimy iść do alergologa. Ale to jak będzie czas wolny. Chrzciny za dwa tygodnie ,a my siedzimy z dupą i na razie jest cisza przed burzą. Już się boję.. Całe te zakupy, szał, szykowanie jedzenia.. I ta nadzieja żeby tylko wszystko poszło po naszej myśli.. Boje się.. Ale jak to mówią - Strach ma wielkie oczy.- Wcale nie musi byc źle. Ogólnie to zdolności Leny mnie przerażają Ona dopiero była takim maleństwem.. A teraz wędruje po tapczanie i nie mogę jej nawet na chwilę zostawić,bo podnosi się na stópkach i pcha ciałko to tyłu i tak się przesówa i trzeba jej cały czas pilnować żeby za łóżko nie wleciała. Ona ma trzy miesiące ,a podnosi się do siedzenia jak się ją tylko za rączki złapie. I fakt czasami ją wezmę i Ona usiądzie i podziwia, bo przecież Ona musi na wszytsko patrzeć z góry ,bo leżenie ją już parzy. Ale mimo to nie daje jej forsować kręgosłupa ,bo uważam że trzy miesiące to zdecydowanie za wcześnie na sadzanie dziecka na dłuższy czas. Przewraca się na bok górą ciałka ale nie ma siły odwrócić pupy i się wkurza i tak słodko się przy tym denerwuje. Guga i guga tyle guga ,że to gadanie to chyba za mną odziedziczyła ,bo oszaleć można. hehe. Ale to takie urocze <3 Później już bez notki dodam same zdjęcia Lenki jak się obudzi. Pozdrawiam i buziaki dla was :*