piątek, 9 sierpnia 2013














Umieramy na upał. Najchętniej zdjęłabym skórę żeby ochłonąć.
Do chrzcin został tydzień i 2 dni. Nie mogę uwierzyć jak ten czas leci. A w poniedziałek przyjeżdżają dziadkowie z Anglii, którzy jeszcze nie widzieli Lenusi, no jedynie tylko przez skypa. Czekamy na nich z utęsknieniem i jedziemy po nich do Gdańska na lotnisko. Więc wyjedziemy z rana i spędzimy miło i rodzinnie dzień nad morzem, a później ich odbierzemy. Cały czas zastanawiam się w co się ubiorę na chrzciny.. A dla Lenusi kreacja już jest kupiona :)

1 komentarz: