niedziela, 1 września 2013









Lenka i Jacuś. :) Jacek 30.08 skońćzył 2 miesiące Lenka 3.09 skońćzy 4 miesiące i wprowadzimy nowości do diety. Niunia waży 6.200kg. Przez trzy dni karmiłam ją mieszanie. Kupiłam NAN pro , a okazało się że nie potrzebnie. Zrobiłam to bo myślałam ,że Lenie nie starcza moje mleko. Jednak miała takie 3 dni ,że nie chciała jeść ani z butelki ani z piersi ale to może przez te zmiany pogody i przez ten chaos ,który nas otaczał przez ostatnie dwa tygodnie. Końcem konców i tak wróciłyśmy do piersi i teraz jest już wszystko dobrze. Ogólnie to Lenka rośnie zdobywa ciągle nowe umiejętności. Teraz zaczęła łapać się za pięte i ciągnąć ją w stronę buzi. Słodko to wygląda. Jak dam radę to zrobie jej zdjęcie :)

sobota, 31 sierpnia 2013

















Kręgle z bratem Bartka i jego dziewczyną Agatą oraz spacer nocą po wyspie młyńskiej.. Jednym słowem wieczór się udał :) Teraz wszyscy pojechali i znów zostaliśmy sami z naszą małą rodzinką :)







Mam zaległości! Więc nadrabiam :) Chrzciny były 18.08.13. Wszystko było tak jak zaplanowałam. Lenka całą mszę patrzyła na księdza i nawet do niego gugała. Jak kościelny ocierał jej główkę z wody święconej to złapała go za chusteczkę i nie chciała puścić. Była bardzo grzeczna w kościele. Byłam z niej dumna :)

piątek, 9 sierpnia 2013














Umieramy na upał. Najchętniej zdjęłabym skórę żeby ochłonąć.
Do chrzcin został tydzień i 2 dni. Nie mogę uwierzyć jak ten czas leci. A w poniedziałek przyjeżdżają dziadkowie z Anglii, którzy jeszcze nie widzieli Lenusi, no jedynie tylko przez skypa. Czekamy na nich z utęsknieniem i jedziemy po nich do Gdańska na lotnisko. Więc wyjedziemy z rana i spędzimy miło i rodzinnie dzień nad morzem, a później ich odbierzemy. Cały czas zastanawiam się w co się ubiorę na chrzciny.. A dla Lenusi kreacja już jest kupiona :)

środa, 7 sierpnia 2013




















Tak wiem ,że moja Myszka ma odparzenie na szyjce. Tak walcze z tym i próbuję zapobiegać. Ogólnie to pominęłam istotny fakt ,że mycha śmieje się już w głos i rozbraja tym wszystkich. Jest moim najpiękniejszym skarbem!








Wróciłyśmy do tatulka. Dowiedziałam się paru nowych rzeczy, ciekawych i mniej ciekawych. Boże..Czasami myślenie facetów mnie boli. Puszcze w niepamięć te nieprzyjemne rozmowy. Mniejsza. Trochę dziś mnie na zdjęciach, bo Lenusi nie miałam kiedy zdjęć porobić, chyba ,że chcecie śpiące. Ona przez tą pogodę nie robi nic innego tylko śpi. Dobrze ,że wyzdrowiała już. Właściwie zastanawiam się czy to czasami nie było coś na tle alergicznym. Musimy iść do alergologa. Ale to jak będzie czas wolny. Chrzciny za dwa tygodnie ,a my siedzimy z dupą i na razie jest cisza przed burzą. Już się boję.. Całe te zakupy, szał, szykowanie jedzenia.. I ta nadzieja żeby tylko wszystko poszło po naszej myśli.. Boje się.. Ale jak to mówią - Strach ma wielkie oczy.- Wcale nie musi byc źle. Ogólnie to zdolności Leny mnie przerażają Ona dopiero była takim maleństwem.. A teraz wędruje po tapczanie i nie mogę jej nawet na chwilę zostawić,bo podnosi się na stópkach i pcha ciałko to tyłu i tak się przesówa i trzeba jej cały czas pilnować żeby za łóżko nie wleciała. Ona ma trzy miesiące ,a podnosi się do siedzenia jak się ją tylko za rączki złapie. I fakt czasami ją wezmę i Ona usiądzie i podziwia, bo przecież Ona musi na wszytsko patrzeć z góry ,bo leżenie ją już parzy. Ale mimo to nie daje jej forsować kręgosłupa ,bo uważam że trzy miesiące to zdecydowanie za wcześnie na sadzanie dziecka na dłuższy czas. Przewraca się na bok górą ciałka ale nie ma siły odwrócić pupy i się wkurza i tak słodko się przy tym denerwuje. Guga i guga tyle guga ,że to gadanie to chyba za mną odziedziczyła ,bo oszaleć można. hehe. Ale to takie urocze <3 Później już bez notki dodam same zdjęcia Lenki jak się obudzi. Pozdrawiam i buziaki dla was :*

środa, 31 lipca 2013











Takie dni z rodzeństwem są czasami potrzebne ;) Wczoraj byliśmy na spacerze, a pogoda była okropna i było zimno stąd tak grubo ubrana Lenka. Od dwóch dni Lenka choruje. Dziś w nocy nie spałam ani ja ani Ona :( Kaszle i katar nie dawały jej w nocy spokoju. Dobrze ,że jutro do lekarza idziemy. Nie mogłam patrzeć na cierpienie tego mojego aniołka :(

niedziela, 28 lipca 2013






No to od dziś jesteśmy same bez taty, bo przyjechałyśmy na tydzień do moich rodziców. Jednak pobyt na wsi to naprawdę dobre rozwiązanie. Cisza, spokój i świerze powietrze. Czyli to czego w tej wielkiej betonowej Bydgoszczy brak. Cieszę się w sumie z tego tygodnia. Mam przynajmniej czas na przemyślenie wszystkiego, na podjęcie jakiś decyzji. Na przemyślenie swojego zachowania i tego co można zmienić żeby było jeszcze lepiej!

Dziś Lenka strasznie szybko poszła spać. W dodatku bez kompania więc niedługo będę ją budzić ,bo cała jest spocona. Ta pogoda chociaż piękna i słoneczna to już zbyt przesadna pod względem ciepła.mogłoby być conajmniej z 7*C mniej. Jeśli jutro tak będzie to pójdę się poopalać jak Lenka pójdzie spać.:)

piątek, 26 lipca 2013















Mijają prawie trzy miesiące po porodzie. Ja ważę 51 kg mam zamiar stracić jeszcze 5kg. Wiem pomyślicie sobie 'ta jaka głupia' Nie. Spokojnie nie będę miała niedowagii z racji tego ,że jestem strasznie niska -czego w sobie szczerze nienawidzę- To co widać na zdjęciach to efekt 1,5 miesiąca robienia brzuszków i innych ćwiczeń.  Oczywiście to ,że osiągnęłam taki efekt dla mnie samej jest sukcesem,bo jestem leniem i sama w to nie wierzyłam. Ale udało się. Więc mogępowiedzieć ,że do tej pory jestem z siebie dumna. Nie mam zamiaru stosować żadnej specjalniej diety ,bo karmię nadal piersią. Wystarczą mi regularne ćwiczenia i po prostu ograniczenie słodyczy :) Do tej pory straciłam już 2,5 kg ;) Na zdjęciach widaćteż moje małe rozstępiki. Na szczęście są One tylko przy pępku. 

czwartek, 25 lipca 2013











Taka dziś jestem piękna :) Ciotki były i uciekły. Teraz odpoczywamy i czekamy na tatusia :)
W niedzielę jedziemy na wieś do moich rodziców i zostajemy na tydzień. W następny czwartek Niunia ma szczepienie. Na myśl o ostatnim robi mi się przykro ,a nawet nie chcę myśleć co będzie teraz :<
Po malutku zaczynamy szykować się do chrzcin. Szukam nam sukienek. To będzie wielki dzień dla naszej Perełki. :) W tej chwili mam dla Niej tylko buciki. ;P My jako rodzice zastanawiamy się nad jakimś ładnym trwałym upominkiem. Żeby mogła na niego spojrzeć za jakiś czas.









Tak moja Myszka bawi się nowym prezentem od wujka Damiana :) Jejku jest taki upał, tu na czwartym piętrze to jest normalnie masakra. Ale nic nie poradzę rozstawiłam wiatrak i chłodzimy się jak możemy. Dziś w odwiedziny przychodzą do nas ciotki Angelika i Natalia :)) Zjemy ciacho i wypijemy kawkę i będziemy plotkować o pierdołach jak zwykle ;)